Odpowiada Bartosz Kowal w imieniu PROLOG.
Wiemy, że to dzięki temu, że wszyscy wybraliście Wydział Architektury Politechniki Wrocławskiej zawiązaliście współpracę zawodową. Czy zechcielibyście coś więcej nam o tym opowiedzieć? Jak do tego doszło? Jak wygląda Wasza współpraca aktualnie?
Stosunkowo krótki był czas kiedy wszyscy jednocześnie byliśmy na wrocławskiej uczelni. Rozpoczynaliśmy studia w różnych latach, a do tego korzystaliśmy z możliwości uczestnictwa w wymianach studenckich. Po studiach każdy z nas rozpoczął pracę zawodową samotnie. Pracowaliśmy w biurach architektonicznych w Austrii, Hiszpanii, Holandii, Meksyku, Niemczech, Polsce, Portugalii i Szwajcarii. Po pewnym czasie, gdy gasła w nas motywacja do „pracy dla kogoś” postanowiliśmy robić konkursy po godzinach. Najpierw samotnie lub w podgrupach, aż w końcu w 2017 roku wzięliśmy wspólnie udział w konkursie na szczecińską Łasztownię. Konkurs zorganizowany był z rzadko spotykanym w Polsce rozmachem, miał międzynarodowe jury i wysokie nagrody, a nasz projekt Zielone Międzyodrze otrzymał drugą nagrodę. Na fali tego sukcesu postanowiliśmy nazwać się PROLOG i myśleć o dalszych formach współpracy.
Ten pierwszy konkurs zrobiliśmy pracując zdalnie i tak samo pracujemy dziś. Ja jestem we Wrocławiu, Mirabela Jurczenko w Rotterdamie, Wojtek Mazan w Londynie, Bartek Poteralski w Graz, a Rafał Śliwa w Szczecinie.
Jakie ciekawe projekty ostatnio tworzyliście? Które ze swoich dotychczasowych projektów uważacie za najciekawsze?
Pracujemy aktualnie nad projektem wystawy Troubel in Paradise w Pawilonie Polskim na 17 Międzynarodowej Wystawie Architektury — La Biennale di Venezia. W powiększonym zespole PROLOG +1, w którego skład wchodzi Robert Witczak, skądinąd kolejny absolwent PWr. Jesteśmy nie tylko projektantami wystawy, ale przede wszystkim jej kuratorami. Praca kuratorska, podobnie jak praca architekta wiąże się z organizacją całego procesu pracy, z posiadaniem ogólnej wizji tego, gdzie projekt ma dotrzeć. Ostatecznie dla nas praca nad projektem jako architekci czy kuratorzy nie różni się tak bardzo, polega to na zebraniu najlepszego możliwego zespołu i realizowaniu poszczególnych etapów projektu.
Tematem wystawy jest polska wieś. Staramy się szukać jej nowej definicji, która będzie wykraczała ponad panujące dziś przekonanie, że wsią jest wszystko czym nie jest miasto. W przypadku Polski, mowa o 93% terytorium. Współpracujemy w międzynarodowym zespole architektów, fotografów, artystów, socjologów i teoretyków architektury. Wystawa ma się odbyć w Wenecji pod koniec sierpnia. Ze względu na COVID-19 została już raz przełożona i mamy nadzieję, że tym razem rzeczywiście się odbędzie. My jesteśmy gotowi.
Czy od początku studiowania na Wydziale Architektury wiedzieliście co chcecie robić po studiach? Jakie wydarzenie organizowane przez Samorząd Studencki na Wydziale Architektury najbardziej zapadło Wam w pamięć?
Oczywiście niewiele wiedzieliśmy. Chcieliśmy zostać architektami ale nie do końca wiedzieliśmy z czym to się wiąże. Nikt z nas nie dorastał w „rodzinie architektów” – a wydaje mi się, że tylko wtedy można w pełni zrozumieć ten zawód. Z drugiej strony każde z nas zainteresowane był łączeniem teorii, w rozumieniem naukowym, z praktyką i budowaniem.
Jeżeli chodzi o wydarzenia to bardzo podoba mi się inicjatywa MetA. Jako student pamiętam to jako możliwość spotkania z ciekawymi osobami ze świata architektonicznego, a już jako PROLOG, dzięki temu wydarzeniu, Rafał miał przyjemność pokazać studentom nasze projekty. Takie rzeczy bardzo motywują do dalszej pracy i rozwoju.
Jakich prowadzących wspominacie z przyjemnością, jakie macie z nimi wspomnienia? Czy w projektach, które aktualnie tworzycie korzystacie z wiedzy zdobytej podczas nauki na Wydziale Architektury?
Na wydziale architektury poznaliśmy kilku wykładowców, którzy pomogli nam się ukształtować. Może nie zawsze było przyjemnie, ale sentyment pozostaje. Najważniejszym dla nas jest zapewne Roman Rutkowski. To on rozbudził w nas ciekawość architektonicznego świata i pokazał, że nie istnieje jedna definicja architektury ani jeden jedyny słuszny styl.
Gdybyście mogli, co zmienilibyście (w swoim nastawieniu/pracy/zaangażowaniu) na początkowym etapie studiów?
Ja nie lubię patrzeć w przeszłość i nie ma to chyba aż takiego znaczenia. Wydaje mi się, że od samego początku studiów byłem w nie w pełni zaangażowany i ciężko jest mi teraz nazwać coś co mógłbym i chciałbym zmienić.
Gdybyś mogli dać jedną lub kilka rad studentom odnośnie studiowania, co by to było?
Wydaje mi się, że w okresie studiów trzeba być trochę takim „yes man” – wszystkiego próbować, zmieniać prowadzących, dużo podróżować, brać udział w warsztatach nawet gdy wydaje się, że nie ma na nie czasu i generalnie robić jak najwięcej rzeczy, które poza program kształcenia wykraczają.
